Na początek – bardzo pięknie dziękuję za wszystkie wyrazy troski i zainteresowania. Są bardzo cenne 🙂 Nazbierało się ich tyle, że nie czuję się tym razem na siłach odpowiedzieć na każdy indywidualnie. Tak to jest, jak się porobi zaległości…
Powolutku się zbieram. Od wczoraj mniej leżę w łóżku, ubieram się i staram jakoś włączyć w życie domu – robię sobie śniadanko, pomagam w przygotowywaniu obiadu… Jakoś muszę się ruszać, żeby nabierać sił. Jest lepiej.
Skończyłam przedwczoraj pierwszy cykl Xelody, teraz mam tydzień przerwy. Podskoczył mi niebezpiecznie potas, co może uszkodzić serce i w ogóle zabić, więc pani doktor przez telefon zaordynowała mi Furosemid (jakoś tak). No i wczoraj potasik już się wcisnął w normę. Uff…
Sypiam kiepsko lub średnio. Są tylko dwie pozycje w których mogę leżeć: na plecach i na prawym boku. Różnorodność kiepska i kości mnie już od takiego leżenia bolą. Ciężko słodko zasnąć.
Utrudnia mi życie brzuchowa rurka, bo jest nieszczelna (znaczy, rana jest nieszczelna) i przy gwałtowniejszych ruchach przecieka. Sterczy w dodatku pod głupim kątem. Zasięg mej działalności jest więc ograniczony do jakichś 300 m od domu. Staramy się wymyślać różne patenty na uszczelnienie dziurki, ale jeszcze nie znaleźliśmy skutecznego. Czeka na wypróbowanie uszczelniająco-gojący żel do skóry.
Guz mi teraz wypycha brzuch – tak na środku, poniżej pępka. Skończyłam ciążę, to teraz będę znosić jajo – tak to wygląda. Przepoczwarzam się.
Poza tym miałam komputero- i komórkowsręt. Nie chciało mi się gadać, nie chciało mi się pisać. Oglądałam tylko w kółko jakieś Discovery, National G., Planety i tym podobne. Ile ja się dowiedziałam! O panie dzieju… Wiecie, że rybki różanki osiągają w 1/100 s 170 km/h? No to już wiecie. Pęcznieję wiedzą o naturze :] I wrakach. I katastrofach. I w ogóle jestem nieprzyzwoicie wręcz wyedukowana 🙂
Powoli wracam do formy. Powoli. No i ta forma taka umowna dosyć… No cóż – trzeba, niestety, układy odniesienia zmieniać. Tak więc ten rodzaj aktywności pełzająco-stękająco-życiowej nazywam formą. Bo to fajnie być w formie 😉
PS
Odnosząc się do prośby pięknej pani – z rysunków zeskanowany mam tylko jeden staroć, ale serwuję go Państwu na deser.
20 Komentarzy
Comments feed for this article
6 sierpnia 2010 @ 12:43
b_a_l_b.
Pelzanie czy nie pelzanie… wazne ze do przodu 🙂
6 sierpnia 2010 @ 15:40
Joanna
myślę o Tobie mocno.
jesteś dzielna.
a Elf – przepiękny. super dopracowany, z doskonałym światłocieniem.
rysowałaś ołówkiem czy w komputerze?
7 sierpnia 2010 @ 16:54
Herzogin Cecilie
Ołówek i papier. To moja ulubiona forma 🙂
6 sierpnia 2010 @ 17:33
Ireth
Znies to jajo i bedzie spokoj 🙂 Buziaki, trzymaj sie.
7 sierpnia 2010 @ 16:54
Herzogin Cecilie
Noszę i znoszę… choć jajo duże jak strusie
6 sierpnia 2010 @ 17:55
Doro
Nabieraj sił, odpoczywaj i zdrowiej; trzymam mocno kciuki! A swoją drogą, ten deser bardzo dobry 😉
7 sierpnia 2010 @ 16:55
Herzogin Cecilie
Smacznego 😉
Zajmuję się głównie odpoczywaniem, aczkolwiek ono też męczy
6 sierpnia 2010 @ 18:44
seven
Ten żel to Stomahesive ? Jeśli nie, to spróbuj tego. trzymaj się ciepło TV-maniaku 😉
7 sierpnia 2010 @ 16:55
Herzogin Cecilie
To włąśnie to 🙂
Można to bezpośrednio na dziurkę? Nie wiesz? Czy lepiej dać cieniutką gazę i to zapaćkać?
8 sierpnia 2010 @ 06:25
seven
Jeżeli to nie jest żywa rana – to bezpośrednio na dziurkę.
6 sierpnia 2010 @ 23:00
Aniaha
Bardzo dzielna z Ciebie istota.
A deser przepyszny… Te wlosy…
7 sierpnia 2010 @ 16:56
Herzogin Cecilie
A tam dzielna… Jakież mam alternatywy? Mogę zacząć płakać. Ale wtedy na pewno lepiej się nie poczuję:)
7 sierpnia 2010 @ 07:55
Chica Anty Rak
Jakaś forma lepsza jest od braku formy, więc trzymam kciuki za dalszą jej poprawę! Cieszę się, że komputerowstręt już przeszedł, ja na moim wygnaniu aka delegacji z wytęsknieniem czekam na nowe notki.
Rako-jajo mam nadzieję nie znosi Xelody!
Rysunek świetny 🙂 jestem fanem fantasy i science-fiction. Cudo.
7 sierpnia 2010 @ 16:57
Herzogin Cecilie
Ech… delegacje, wyjazdy… Jak ja tęsknię za wakacjami!
7 sierpnia 2010 @ 10:51
seven
Tak sobie myślę, że może przez ten tydzień bez Xelody rana się uszczelni. Sama. Xeloda nie sprzyja niestety gojeniu i być może stąd problemy ze szczelnością. Nasz organizm ma przedziwną zdolność zatykania wszelkich dziurek 😉
7 sierpnia 2010 @ 16:58
Herzogin Cecilie
Wiesz co, mnie się ładnie goi wszystko. I rana jako taka się zagoiła. Tylko ta rurka się rusza i chyba przez to rana się nie uszczelnia. Ale muszę powiedzieć, że od jakichś dwóch dni mniej mi cieknie, więc może…
7 sierpnia 2010 @ 12:41
ben
Walcz, walcz i nie poddawaj sie… Ja walcze razem z Toba i jakos telepatycznie staram sie dodac Ci sil 🙂 Podziwiam Cie za Twoj upor, optymizm i chec zycia. Wierze… baa WIEM (na pewno tak bedzie), ze dasz rade i pokonasz Kleofasa… Trzymaj sie… Pozdrawiam i dolaczam sie do tych, ktorzy mocno trzymaja za Ciebie kciuki…
PS. Do Kleofasa:
Gin Ty przepaskudny gamoniu i zostaw wszystkich w spokoju…
7 sierpnia 2010 @ 16:58
Herzogin Cecilie
Dzekuję 🙂 Jak to mówią – w kupie siła 😉
7 sierpnia 2010 @ 14:05
kalaji
No i to ja rozumiem:)
Widzę że wszyscy już napisali to ja też się przyłączę do zachwytów i życzenia powrotu do nie umownej ale realnej formy 🙂
A pro po skanowania to chętnie wykradnę ci twoje szkice i rysunki i po skanuje 🙂 ( za ten jeden bardzo dziękuję !tęskniłam za nim )
Co do pozycji to kobiety juz tak maja że w niektórych okresach swego życia preferują poszczególne pozycje bardziej lub mniej. Ty masz teraz 2 prawie ulubione, za tydzień powiększy ci się wybór i będziesz preferowała inne:) na pewno tak będzie!
Piękny rudzielcu z lepszymi nogami od moich ;D co ty tak diskawerujesz ? przełącz się czasem na club albo tvn style .. trochę się odmóżdżysz 🙂 ja tak robię i popatrz 😉 hehehehe
Ostatnio staje się fanka takiego japońskiego naukowca który udowadnia że to co wydaje się nie możliwe jest zupełnie realne i dostępne dla szarego obywatela .. np bycie niewidzialnym .. problem jest tylko jeden nigdy nie wiem kiedy to puszczają więc, próbuje metoda prób i błędów wiem tylko że rano 🙂
Trzym się Piękna kobietko ! nie przedawkuj tych mediów!
Buziak ogromniaste !!!!
7 sierpnia 2010 @ 17:01
Herzogin Cecilie
A co Ty – chcesz być niewidzialna? 😀
Ech, nogi to mam teraz po prostu chude, bo znowu spadłam z wagi
Pozycje, niestety, nie są ulubione a wymuszone 😦 I mam ich dość. I położyłabym się na brzuchu, ale nie mogę przez to cholerne jajo… No nic. Jak dwóch nocy z rzędu nie przesypiam, to na trzecią jestem tak wymęczona, że w końcu mi się udaje 😉