Kochani, bardzo Wam dziękuję za życzenia. Bardzo. Bardzo.
Teraz mam kiepskie dni, więc ciężko mi coś więcej napisać… Boli mnie brzuch, bolą mnie plecy, nie bardzo mogę sobie znaleźć miejsce. Wszyscy dookoła łapią dołki, ja trochę też. Snuję sobie różne refleksje, ale nie mam siły i cierpliwości żeby je teraz opisać. No czasem tak musi być.
Jutro wybieram się do szpitala ściągać płyn – mam nadzieję, że jakoś przetrwam podróż i że punkcja pomoże.
Poza tym staramy się o konto w Caritas, bo będziemy zbierać fundusze na start leczenia. Czekanie na ubezpieczenie i nicnierobienie nie jest najlepszym pomysłem… Jak konto ruszy, na pewno dam Wam znać no i… będę prosić o pomoc.
12 Komentarzy
Comments feed for this article
14 października 2010 @ 09:14
seven
Trzymaj się ciepło i niech już przestanie boleć – to first of all.
No a poza tym – taka wolna refleksja: nie dałoby rady wziąć wspólnie, rodzinnie, jakichś kredytów na cito, żeby zacząć leczenie już teraz (bo rozumiem, że jest jakiś pomysł na pacyfikację skurwiela) i nie czekać ???
Konto swoją drogą, ale to może potrwać trochę.
14 października 2010 @ 10:26
Pola
Trzymaj się, przykro mi, że masz trudno teraz 😦
Konto w fundacji rozsławimy wszem i wobec i zasilimy pieniążkami!
Może po prostu my, znaczy czytelnicy, dla odmiany do Ciebie będziemy pisać? Ja na przykład siedzę w słynnym Jeruzalu tj. Wilkowyjach z „Rancza” odmrażam sobie tu przydatki i usiłuje złapać sieć, żeby pisać na blogu, bynajmniej nie pracować. Rano było poniżej zera, mgła i szron – takich cudów to w Paryżu na pewno jeszcze nie ma! Kto jeszcze ma jakieś newsy?
Całusy z miedzy, P.
14 października 2010 @ 10:29
L.
Popatrz, Kasiu, na „najnowsze komentarze” po prawej. Gdyby zsumować te wszystkie „sto lat”, zrobiłby się nowy „Highlander” 🙂 . I bardzo dobrze 🙂
A z dołka można wyjść tylko w górę – właśnie tak: http://www.airplane-pictures.net/images/uploaded-images/2009-6/28/51373.jpg
Czego Ci życzę 🙂
14 października 2010 @ 11:43
Iwona
Kasiu! Trzymaj się!
Możesz podać numer prywatnego konta. Wrzucę cegiełkę!
Pozdrawiam
14 października 2010 @ 16:34
Ireth
A ile jest potrzebne na leczenie?
To jest dobry pomysl, Polu, zeby pisac Kasi historie, skoro ona sama nie moze 😉 Z Kopenhagi, gdzie pracuje jako opiekunka osob starszych i niepelnosprawnych, garsc uwag od starszych panstwa 😉
Pani E. „Ja nie mam nic przeciwko Polakom, przeciwko zagranicznym pracownikom w zasadzie, byleby z Europy byli!”
Pani M., w sytuacji spacerowej, kiedy idzie i cos mamrocze pod nosem, a ja nie slysze i pytam, co mowi: „Niewazne, do siebie mowie.”
Pani M.B., rocznik 33 (tez zreszta chora na raka), Czeszka mieszkajaca tu od blisko 40. lat, na moje pytanie, jak sie nauczyla niemieckiego (w mieszkaniu ma mnostwo ksiazek, w tym sporo wlasnie po niemiecku): „Jesli jest sie dzieckiem w okupowanym kraju, to nie da sie nie nauczyc, bo trzeba go uzywac. Ale jesli sie zapomni o nienawisci, to niemiecki jest naprawde pieknym jezykiem”.
Tyle na dzis, sciskam czule, u nas pazdziernik zachwycajacy, sloneczny i cieply, tylko rano i wieczorem przymrozki.
14 października 2010 @ 17:22
Kasia
Kasiu, przyłączam się do pomysłu Iwony – podaj nr prywatnego konta – również dorzucę cegiełkę.
14 października 2010 @ 21:15
Joanna
Kasiu,
trzymaj się jako ja się trzymam.
myślę o Tobie barrrrdzo ciepło.
i daj numer konta, my też chętnie pomożemy ofiarowując cegiełkę.
całuję Cię
14 października 2010 @ 22:06
Andrzej N.
No Kasienko… dawaj ten numer i popatrz ile nas juz czeka w gotowosci! Ja oczywiscie tez sie dolaczam i jeszcze na pewno postaram sie o kolejnych budowlanych od cegielek. I wiem ze wszyscy, ktorzy co dzien czekaja na wiesci od Ciebie, zrobia to samo. Wiec ty sie zajmij leczeniem, a my podzialamy z naszej strony.
Buziaki .. et a bientot;-)
14 października 2010 @ 22:52
Renia
Z opóźnieniem ale szczerze przyłączam się do życzeń urodzinowych. Trzymaj się jak do tej pory z taką wiarą i nadzieją a będzie dobrze. Pewnie Cię to nie pocieszy ale łączę się z Tobą w dolegliwościach: też boli mnie brzuch, plecy i kompletnie nie mogę sobie znaleźć miejsca. Pozdrawiam!
15 października 2010 @ 10:17
Pola
Prywatne konto jak najbardziej wysyłaj, masz nasze maile 🙂
Fundacyjne ma taką przewagę, że będzie mogło iść w świat, no i pewno, jak sobie wyobrażam kwestia podatków itp. jest wtedy rozwiązana, wszystko ładnie cacy i jawnie.
Napisałabym Ci jakąś historię, tyle, ze niewiele się dzisiaj dzieje. Utknęłam w hotelu, bo nie mamy transportu, pracuję na pół gwizdka obserwując kota koleżanki, jak sobie śpi… Zazdroszczę mu.
15 października 2010 @ 15:06
Madzia-ra
Dołek- rzecz ludzka, a Ty Katarzyno jesteś dodatkowo, a może i głównie, koszmarnie chora, więc głowa do góry pomimo wszystko i wbrew logice! Trzymam za Ciebie i Twoich bliskich kciuki mocno bardzo i oczywiście będziemy pomagać! A to dla uśmiechu Twego z życia mojego:
– Matko jedyna! Dlaczego napisałeś „kóra” przez „ó”!?
– Bo wymienia się na „kogut” proszę pani.
🙂 Pamiętam i jestem…
18 października 2010 @ 13:08
daria
Czesc Kasiu, nasz wspolny znajomy zamiescil link z Twoim blogiem na facebooku, bardzo sie ciesze ze to zrobil. Niesamowite rozmyslenia pojawily sie w mojej glowie, pewnie nie jestem w stanie jakos specjalnie Ci pomoc ale wiem jedno ze Ty mozesz wielu ludziom pomoc, ktorzy przeczytaja Twojego bloga, moje dzisiejsze problemy (bezsensowne i glupie jak teraz widze) przestaly istniec! Trzymaj sie mocno w tym Paryzu, troche tam mieszkalam a poza tym moja tesciowa tez sie leczyla w Paryzu na raka, wiec nie jest mi tak zupelnie obca ta sytuacja. W kazdym razie niejedna zdrowa osoba powinna Ci zazdroscic pogody ducha i optymizmu a to jest najlepsza droga do wyzdrowienia 🙂 Sciskam Cie mocno!