Bywają takie dni w życiu człowieka, które sprawiają głęboki ból, kiedy nie jesteśmy w stanie się pogodzić z losem. Każdy przeżywa te chwile na swój sposób, jedni kłócą się z Bogiem, inni zamykają się w sobie, są też tacy, którzy dzielą się żalem i otwierają na Świat. W takich chwilach bezradności i poczucia słabości wszyscy dowiadujemy się jak bezsilni jesteśmy, okazuje się, że pomimo całego rozwoju ludzkości nie potrafimy oszukać czasu i nie jesteśmy w stanie go cofnąć, chodź każdy chciał by to zrobić. Smutek ogarniający człowieka w tych chwilach często wywołuje wspomnienia, których próżno szukać w życiu codziennym.
W tym okresie ludzie zwykli składać sobie życzenia, więc i ja chcę Tobie Tomku złożyć życzenia.
Życzę Ci samych ciepłych wspomnień, miłości rodzinnej i szczerych przyjaciół.
W ramach wspomnień… Tomku, jeśli chcesz… mam Wasze zdjęcie z 2006 r. przy Wodogrzmotach Mickiewicza. Jesteście na nim prześlicznie uśmiechnięci. Tylko daj znać…
A w Nowym Roku życzę Ci dużo siły, wytrwałości i wiary.
Pewnie wszyscy tutaj w jakimś stopniu nie możemy pozbierać się po tragedii sprzed miesiąca, ale nawet nie próbuję wyobrazić sobie bólu i poczucia straty, które są teraz Twoim udziałem. Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że samemu próbując pogodzić się z tym, co się stało, łącze się z Tobą w tym obezwładniającym cierpieniu.
Trzymaj sie Tomek… Miales szczescie znac JA dluzej niz ja, niz wiekszosc z nas… Trzymaj sie… Moj smutek to pikus w porownaniu z tym co Ty przezywasz… Mimo wszystko, warto zyc, by pamietac o Niej, by zadziwiac JA patrzaca z gory na nasze uczynki… Trzymaj sie!
… ani słowa
… ani łzy
nic nie oddaje bólu cierpienia po stracie ukochanej osoby… NIC
tęsknota rozsadza trzewia, mózg, żołądek… wszechobecna i nieokiełzana
i tylko czas jest lekarzem chorego serca, lekarzem powolnym ale jedynym
płaczę z bólu po znajomej i tak trudno mi stłumić ból, tylko mój ból jest drobiną do bólu Kasinej miłości… męża, rodziny… którym nikt z nas lecz tylko czas da ukojenie, lecz nigdy nie da zapomnieć…
wspomnienia zaś będą drapać ranę i to jest to co nawet czas nie potrafi zagoić lecz ta odrobina, boląca blizna jest darem dla człowieka, pamięcią miłości która była… która zawsze jest i będzie ich wspólnym udziałem
Zaglądam tu co jakiś czas, czytam wpisy i wciąż nie mogę wyjść z podziwu ile dobrego Kasia zrobiła pisząc swojego bloga.
W jakiś sposób wpłynęła na moje życie i to, co napisała zmusiło mnie do refleksji nad samą sobą. Mimo, że nie znałam jej osobiście, nadal podziwiam ją za jej postawę. Za to, że mimo tak ciężkiej choroby potrafiła zachować dobry humor i się nie załamała. To była wspaniała osoba.
Bardzo żałuję, że już nie mogę powiedzieć jej osobiście: Kasiu, dziękuję..
Kochani…..wiem że Wam smutno…mnie też….często tu zaglądam….wiem że Kasia już nie odpisze…ALE….wiem że Ona już nie męczy się…..To nie jest pocieszenie….to nawet nie jest ta ciemna strona sumienia….to poprostu chęć odwiedzenia , Kogoś o kim się czytało…..
Kasiu pamietam [*]. Wiem ze jestes szczesliwa, tylko tutaj tak wielu ludziom Ciebie brak… Uwielbialam jak pisalas tego bloga, to wszystko nie tak mialo byc…
Dopiero dzisiaj znalazłam tego bloga, całkowicie przypadkiem. Od 4h czytałam bloga Kasi od początku. Aż dziw mnie brał, że miała tyle siły do walki, oraz tyle odwagi, by takim lekkim tchem, pisać tego bloga, o tak strasznej chorobie.
Mimo, iż mąż Kasi, wciąż pozostawał mało znany, wyczułam ogromną miłość, i oddanie jednej osoby ku drugiej. Dlaczego tak jest, że ludzie, którzy są szczęśliwi, którzy kochają się nad życie, muszą zmagać się z takimi trudami, i bardzo często..rozstawać się na wieki.
Szkoda, że nie znałam Kasi wcześniej.
Uśmiałam się z kilku notek, gdyż Kasia fakt faktem, poczucie humoru miała, lekkość słów, i ten duch wiary i nadziei, coś nieprawdopodobnego.
Dzisiaj to już ponad 2mc..
Tomku, Kasia była strasznie silną i odważną osobą, zapewne tego samego by chciała od Ciebie..pamiętaj, że nic nie dzieje się bez przyczyny..
jaka przyczyna tkwi w odejściu Kasi? czas zapewne pokaże.. aczkolwiek trudno wierzyć, że może być jakakolwiek przyczyna tego, by ktoś z tego świata musiał odejść..
nie poznałam Ciebie nigdy, banalnie zabrzmi jak napiszę że żałuję.
nie zobaczyłam Twojej twarzy, nie spojrzałam Ci w oczy-
to co zobaczyłam w Twoich wpisach pozwoliło mi wysnuć pewną myśl… Tobie naprawdę nie było ze śmiercią do twarzy.
Pisząc, nieraz pewnie znajdowałaś w tym ukojenie, nieraz pewnie robiłaś to z obowiązku, nieraz ostatkiem sił. Nieważne po co i dlaczego…Nieważne jak wielkim przypadkiem trafiłam tutaj. Ważne, ze każdemu kto przeczytał Twoje posty, dałaś coś czego potrzebował. Mi- bardzo wiele. Zawstydziłaś mnie, zmotywowałaś, dałaśkopa w dupę i oprócz smutku. który pojwił się na początku, dałaś mi wiele radości- a właściwie otworzyłaś oczy by cieszyćsię jak wariat z tego co przecież mam, z tego że jestem. Dziękuję Kaisu…
46 Komentarzy
Comments feed for this article
2 stycznia 2011 @ 01:33
faithpro
_________________[*]__[*]__[*]_________________________
2 stycznia 2011 @ 01:48
jarek
Pamięć pozostanie.
2 stycznia 2011 @ 01:56
doominika
Wciaz brak slow. Wciaz wielki smutek i zal. [*] [*] [*]
2 stycznia 2011 @ 08:21
kasia
😦
2 stycznia 2011 @ 10:08
Ireth
Tomku, sciskamy.
2 stycznia 2011 @ 10:08
Monika
Wciąż trudno uwieżyć, że jej już nie ma, wciąż na samą myśl łzy płyną……[*]
2 stycznia 2011 @ 10:37
ela
kiedyś się spotkacie………..
2 stycznia 2011 @ 11:04
R
Bywają takie dni w życiu człowieka, które sprawiają głęboki ból, kiedy nie jesteśmy w stanie się pogodzić z losem. Każdy przeżywa te chwile na swój sposób, jedni kłócą się z Bogiem, inni zamykają się w sobie, są też tacy, którzy dzielą się żalem i otwierają na Świat. W takich chwilach bezradności i poczucia słabości wszyscy dowiadujemy się jak bezsilni jesteśmy, okazuje się, że pomimo całego rozwoju ludzkości nie potrafimy oszukać czasu i nie jesteśmy w stanie go cofnąć, chodź każdy chciał by to zrobić. Smutek ogarniający człowieka w tych chwilach często wywołuje wspomnienia, których próżno szukać w życiu codziennym.
W tym okresie ludzie zwykli składać sobie życzenia, więc i ja chcę Tobie Tomku złożyć życzenia.
Życzę Ci samych ciepłych wspomnień, miłości rodzinnej i szczerych przyjaciół.
2 stycznia 2011 @ 14:27
Gocha
Piękne…. Piękna miłość….
W ramach wspomnień… Tomku, jeśli chcesz… mam Wasze zdjęcie z 2006 r. przy Wodogrzmotach Mickiewicza. Jesteście na nim prześlicznie uśmiechnięci. Tylko daj znać…
A w Nowym Roku życzę Ci dużo siły, wytrwałości i wiary.
2 stycznia 2011 @ 15:48
Igor
Pewnie wszyscy tutaj w jakimś stopniu nie możemy pozbierać się po tragedii sprzed miesiąca, ale nawet nie próbuję wyobrazić sobie bólu i poczucia straty, które są teraz Twoim udziałem. Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że samemu próbując pogodzić się z tym, co się stało, łącze się z Tobą w tym obezwładniającym cierpieniu.
Siły i wytrwałości. Niech czas będzie lekarstwem.
2 stycznia 2011 @ 16:49
maciunia
Trzymaj sie Tomek… Miales szczescie znac JA dluzej niz ja, niz wiekszosc z nas… Trzymaj sie… Moj smutek to pikus w porownaniu z tym co Ty przezywasz… Mimo wszystko, warto zyc, by pamietac o Niej, by zadziwiac JA patrzaca z gory na nasze uczynki… Trzymaj sie!
3 stycznia 2011 @ 00:51
marianna
You haven’t dissapointed her…
Tomku, nie mozesz zyc bez niej, co?
Ona tez by nie mogla bez Ciebie…
3 stycznia 2011 @ 10:47
Izzi
czasami słowa nie oddają uczuć.
cierpienia.
bólu.
jestem z Tobą.
ściskam.
3 stycznia 2011 @ 14:23
margo
… ani słowa
… ani łzy
nic nie oddaje bólu cierpienia po stracie ukochanej osoby… NIC
tęsknota rozsadza trzewia, mózg, żołądek… wszechobecna i nieokiełzana
i tylko czas jest lekarzem chorego serca, lekarzem powolnym ale jedynym
płaczę z bólu po znajomej i tak trudno mi stłumić ból, tylko mój ból jest drobiną do bólu Kasinej miłości… męża, rodziny… którym nikt z nas lecz tylko czas da ukojenie, lecz nigdy nie da zapomnieć…
wspomnienia zaś będą drapać ranę i to jest to co nawet czas nie potrafi zagoić lecz ta odrobina, boląca blizna jest darem dla człowieka, pamięcią miłości która była… która zawsze jest i będzie ich wspólnym udziałem
Kasiu… @}–>–>—–
4 stycznia 2011 @ 11:12
2kaka
Jest piekny styczniowy dzień,jest biało,świeci słońce i tylko Kasi brak i Tomka żal…………………….
5 stycznia 2011 @ 20:24
Joanna
myślę o Tobie Tomku, o Tobie i Twojej Kasi.
serdecznie pozdrawiam.
6 stycznia 2011 @ 00:16
Emi
Kasiu, Ty patrzysz z gory i usmiechasz sie do nas …. my nie wiemy co nas tam czeka na gorze…. Ty juz wiesz … wiem, ze Ci tam dobrze…
[*]
Tomku …. jestesmy to na tej stronie …. pamietaj o tym …
… ja Kasi niestety nie poznalam, weszlam na ten blog juz po jej odejsciu. i nie wiem sáma dlaczego wchodze tu ciagle…..
jesli bedziesz mogl, wstaw prosze jakies fotki Kasi ….
6 stycznia 2011 @ 10:06
Joanna
Tomku, myślimy i pamiętamy. Trzymaj się.
7 stycznia 2011 @ 09:43
Tomek
Tomku, pamietaj, ze jesteśmy z Tobą. Trzymaj się!!
7 stycznia 2011 @ 13:00
K.A.
Uważam,że to blog Kasi powinien wygrać, bo ludzie muszą poznać, tę któa uczył nas akceptować to co los niesie.
7 stycznia 2011 @ 15:30
gaga
Zaglądam tu co jakiś czas, czytam wpisy i wciąż nie mogę wyjść z podziwu ile dobrego Kasia zrobiła pisząc swojego bloga.
W jakiś sposób wpłynęła na moje życie i to, co napisała zmusiło mnie do refleksji nad samą sobą. Mimo, że nie znałam jej osobiście, nadal podziwiam ją za jej postawę. Za to, że mimo tak ciężkiej choroby potrafiła zachować dobry humor i się nie załamała. To była wspaniała osoba.
Bardzo żałuję, że już nie mogę powiedzieć jej osobiście: Kasiu, dziękuję..
11 stycznia 2011 @ 15:03
margo
Kasiu… @}–>–>—
12 stycznia 2011 @ 21:18
faithpro
A ja cały czas myślę o Was ,oraz o Tobie Kasiu….I Zawszę będę miał w pamięci fakt taki że na jeden z moich komentarzy odpisałaś mi osobiście….
Wyrazy współczucia dla Rodziny i Bliskich , Wieczny odpoczynek Kasiu….wieczny…..
________________________[*]________________________
14 stycznia 2011 @ 23:31
k
Kasiu,
pamiętam …
myślę…
niezapomnę nigdy…
dziękuję nawet nie wiesz jak mi pomogłaś tym blogiem …..
do zobaczenia kochna……
20 stycznia 2011 @ 09:06
2kaka
Wielka Cisza……………………………………………………….
20 stycznia 2011 @ 22:18
faithpro
_____[*]_______[*]______[*]________
20 stycznia 2011 @ 23:26
k
…….cisza i moja pamięć o Kasi niepokonanej ………..
22 stycznia 2011 @ 16:52
margo
Asso… @}–>–>—–
26 stycznia 2011 @ 14:30
Smerfetka1
Jak tu cicho i smutno …….
27 stycznia 2011 @ 01:24
Aniaha
ciągle mam ją w pamięci
i Ciebie Tomku, i brata Kasi…
slów pocieszenia nie znajdę ja, nikt nie znajdzie
wyszeptam tylko, że też o niej często myślę…
27 stycznia 2011 @ 09:30
2kaka
Cicho ale jesteśmy…………………….
27 stycznia 2011 @ 11:46
k
jestem zaglądam często, z dziwną nadzieją ,że cos się pojawi
…ale nie pojawi :((
27 stycznia 2011 @ 14:24
Emi
Kasiu ………. jestesmy tutaj ……………[*]
29 stycznia 2011 @ 00:47
margo
Kasiu… @]–>–>—–
29 stycznia 2011 @ 00:57
faithpro
Kochani…..wiem że Wam smutno…mnie też….często tu zaglądam….wiem że Kasia już nie odpisze…ALE….wiem że Ona już nie męczy się…..To nie jest pocieszenie….to nawet nie jest ta ciemna strona sumienia….to poprostu chęć odwiedzenia , Kogoś o kim się czytało…..
…będę pamiętać…
[*]…
29 stycznia 2011 @ 20:09
Wiolka
Jesteśmy tutaj , po cichutku ale jesteśmy :*
2 lutego 2011 @ 10:24
2kaka
Mija kolejny miesiąc bez Kasi………….
a świat kręci się dalej………….,
dzisiaj jeszcze szczególna okazja żeby zapalić światełko pamięci [*]
2 lutego 2011 @ 15:36
margo
@)–>—- [*]
2 lutego 2011 @ 17:31
faithpro
[*]..[*]..[*]..[*]..[*]….Kasiu…Kochana przez nas…Odpoczywaj w pokoju..Popatrz na nas czasem w przerwie między rejsem lub wspinaczką w góry…
2 lutego 2011 @ 18:09
k
[*] :((
3 lutego 2011 @ 09:11
L.
[‚]
5 lutego 2011 @ 22:20
magda
Kasiu pamietam [*]. Wiem ze jestes szczesliwa, tylko tutaj tak wielu ludziom Ciebie brak… Uwielbialam jak pisalas tego bloga, to wszystko nie tak mialo byc…
6 lutego 2011 @ 00:25
boshenka
Dopiero dzisiaj znalazłam tego bloga, całkowicie przypadkiem. Od 4h czytałam bloga Kasi od początku. Aż dziw mnie brał, że miała tyle siły do walki, oraz tyle odwagi, by takim lekkim tchem, pisać tego bloga, o tak strasznej chorobie.
Mimo, iż mąż Kasi, wciąż pozostawał mało znany, wyczułam ogromną miłość, i oddanie jednej osoby ku drugiej. Dlaczego tak jest, że ludzie, którzy są szczęśliwi, którzy kochają się nad życie, muszą zmagać się z takimi trudami, i bardzo często..rozstawać się na wieki.
Szkoda, że nie znałam Kasi wcześniej.
Uśmiałam się z kilku notek, gdyż Kasia fakt faktem, poczucie humoru miała, lekkość słów, i ten duch wiary i nadziei, coś nieprawdopodobnego.
Dzisiaj to już ponad 2mc..
Tomku, Kasia była strasznie silną i odważną osobą, zapewne tego samego by chciała od Ciebie..pamiętaj, że nic nie dzieje się bez przyczyny..
jaka przyczyna tkwi w odejściu Kasi? czas zapewne pokaże.. aczkolwiek trudno wierzyć, że może być jakakolwiek przyczyna tego, by ktoś z tego świata musiał odejść..
[*]
4 października 2011 @ 10:36
ana77
nie poznałam Ciebie nigdy, banalnie zabrzmi jak napiszę że żałuję.
nie zobaczyłam Twojej twarzy, nie spojrzałam Ci w oczy-
to co zobaczyłam w Twoich wpisach pozwoliło mi wysnuć pewną myśl… Tobie naprawdę nie było ze śmiercią do twarzy.
Pisząc, nieraz pewnie znajdowałaś w tym ukojenie, nieraz pewnie robiłaś to z obowiązku, nieraz ostatkiem sił. Nieważne po co i dlaczego…Nieważne jak wielkim przypadkiem trafiłam tutaj. Ważne, ze każdemu kto przeczytał Twoje posty, dałaś coś czego potrzebował. Mi- bardzo wiele. Zawstydziłaś mnie, zmotywowałaś, dałaśkopa w dupę i oprócz smutku. który pojwił się na początku, dałaś mi wiele radości- a właściwie otworzyłaś oczy by cieszyćsię jak wariat z tego co przecież mam, z tego że jestem. Dziękuję Kaisu…
4 października 2011 @ 10:38
ana77
dziękuję Kasiu
1 listopada 2012 @ 13:11
doominika
Zbyt daleko by zapalic prawdziwa wiec tutaj [*]
Pamietam i tesknie. A zal nie uchodzi…